
Aleksander
Kąpiel trwa dość długo, bo jej ruchy są powolne. Pilnuję, by umyła się starannie, a potem prowadzę ją prosto do mojego łóżka. Rozbieram się do naga. Nicole jest już nieco bardziej kontaktowa i w końcu pierwszy raz wymawia moje imię.
— Nie rób mi tego, Aleks… — Spoglądam na nią, zakładając prezerwatywę na swojego kutasa. Mam jednak gdzieś to, czego ona chce, a czego nie. Teraz jest moją dziwką i pokażę jej, co należeć będzie do jej obowiązków.
— Zrobimy to razem, Nicole — śmieję się drwiąco, bo jest tak słaba, że nie ma nawet siły wstać z łóżka. Popycham ją, by się położyła. Nicole zapiera się rękoma, ale jej siła nie sprawia mi żadnego problemu. Chwytam jej nadgarstki i unieruchamiam je nad głową, a ona od razu przestaje się szarpać. Kucam między jej szeroko rozłożonymi udami i naciągam do końca prezerwatywę.
— Podnieca cię pieprzenie naćpanej dziewczyny? — nagle słyszę zza pleców głos Diego. Odwracam się, a on stoi w progu i gapi się na nas.
— A ty tu czego?! — warczę, ale się nie zakrywam. On nie raz widział mnie w takiej sytuacji, bo wie, że seks to coś, co bardzo lubię i nigdy go sobie nie odmawiam.
— Dostałem cynk o przemycie broni, ale musimy jechać tam razem — oznajmia i widzę, jak ze współczuciem patrzy na tę małą dziwkę. Ja również na nią spoglądam, ale ona chyba po prostu zasnęła.
— Mam dziś inne plany, Diego.
— Aleks, serio? — mimo mojej niechęci, on wchodzi dalej.
— Wypierdalaj stąd, Diego! — podnoszę głos i schodzę z łóżka. Zakładam bokserki, by nie świecić kutasem tuż przed nim.
— Kazałeś mi ją chronić przez sześć tygodni, a dziś sam chcesz ją zerżnąć? Zamów sobie dziewczyny, a jej daj spokój. Wystarczająco już przez ciebie wycierpiała! — stawia mi się, ale to takie w jego stylu. Mój mały braciszek i jego zasrane poczucie sprawiedliwości.
— Jeśli nie zamkniesz ryja, to sam zaraz ją zerżniesz. Chcesz? — Wskazuję dłonią na łóżko. — No, dalej, gówniarzu! — Podchodzę do niego i chwytam go za kark. Mimo że jesteśmy podobnej postury, Diego kuli się i patrzy na mnie ze wściekłością. — Rozbieraj się! Już! — Popycham go w stronę łóżka.
— Oszalałeś?! — krzyczy na mnie. Jest przerażony, bo wie, że nie żartuję.
— Wyciągaj kutasa i bierz się za nią, bo rozpierdolę ci łeb! — Sięgam po rewolwer ze stolika pod oknem i celuję w niego. Nie mam skrupułów i on doskonale o tym wie.
— Aleks, kurwa!
— Rozbieraj się! — cedzę przez zaciśnięte zęby i podchodzę do niego. Przystawiam mu lufę do skroni. — Liczę do dziesięciu! — dodaję.
— Nie zrobię tego…
— Raz!
— Rób, co chcesz, ale nie każ robić tego mnie! — Widzę strach w jego oczach.
— Dwa!
— Aleks!
— Trzy! Jeśli masz problem ze wzwodem, to zwal sobie konia! Cztery! — podpowiadam.
— Kurwa! — Mój braciszek sięga do rozporka.
— Pięć! — Diego zsuwa nieco swoje spodnie i wyciąga kutasa. Pokazuję lufą, by przeszedł do rzeczy, ale on
nadal się waha. — Sześć!

— To takie, kurwa, trudne, cioto?! — zaczynam się szyderczo śmiać. — No, już! — Znowu w niego celuję.
— Nienawidzę cię, ty pojebany skurwielu — stwierdza, czym jeszcze bardziej mnie rozbawia. Ile razy już to od niego słyszałem? Na szczęście i tym razem jestem górą. Diego rozbiera się, a ja rzucam mu gumki. Nicole nadal leży nieruchomo i nie ma kontaktu z rzeczywistością. Nawet nie będzie pamiętała, że coś takiego miało miejsce.
Będzie happy end i będą z Marcusem razem?
OdpowiedzUsuńTego dowiecie się w maju! :)
UsuńAle będzie szczęśliwe? ��
UsuńNiczego nie zdradzę, ale obiecuję, że będą emocje!!! :)
UsuńO niee już nie liczę dobre zakończenie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPani Kasiu ma Pani ogrom czytelniczek ,które tak jak ja są uzależnione od pierwszej części-majstersztyk i nie potrafią normalnie funkcjonować,gdyż z niecierpliwością czekają na ową część ,ażeby pochłonąć ja do reszty. Może jest jakaś iskierka nadziei ażeby szybciej (chociażby kwiecień)zagościła w naszych rękach?:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się super, tylko błagam niech się nie kończy tak jak Przebudzenie Morfeusza, oszalec można z tej niewiedzy kończąc książkę. Wyrazy uznania za twórczość.
OdpowiedzUsuń