Kochani, w związku z tym, że wykupiliście cały nakład pierwszej części serii mafijnej, a dziś w dniu premiery Zakazanego układu większość z Was ma już lekturę tej części za sobą, to chcę Wam podziękować i wrzucam przedpremierowy fragment Piekielnej miłości, którą w całości przeczytacie już w maju. Serdecznie zapraszam! :)
Nicole
Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto
powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los?
Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po
swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił? Wydarzenia ostatnich tygodni
sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę.
Moje myśli są obce, a ja jedynie pragnę zapomnieć o tym, co mnie spotkało.
Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam
nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą
dziwką.
Cztery tygodnie i dwa dni. Tyle czasu minęło od najgorszego
dnia mojego życia. Wtedy wszystko, w co wierzyłam, co kochałam i czego
pragnęłam, zostało mi brutalnie odebrane. Nie mam tu na myśli godności czy
szacunku do samej siebie. Chodzi o mojego synka, którego więcej nie zobaczę.
Tak bardzo chciałabym mieć pewność, że nic mu nie jest. Jego płacz śni mi się
po nocach. Nawet nie wiem, czy on żyje, chociaż gdzieś w głębi siebie czuję, że
tak. Skąd to poczucie? Nie wiem. Po prostu tak podpowiada mi serce. Serce
matki, którą jestem, a która nigdy nie weźmie w ramiona swojego dziecka. Kocham
je, odkąd się o nim dowiedziałam. Pragnęłam dać mu wszystko, co najlepsze.
Nie ochroniłam go, niestety, przed konsekwencjami mojej
znajomości z Marcusem. Nie ochroniłam go, a to przecież był mój obowiązek.
Potrząsam głową, bo nie chcę o nim myśleć. To jego wina. Wszystko wina Marcusa.
Kobieta, która się mną opiekuje, ma na imię Lupita. To
dojrzała i bardzo spokojna Meksykanka, która ma w oczach coś, co sprawia, że
nie mam ochoty skończyć ze sobą. Dopóki nie będę miała pewności, że mój synek
żyje, nie mogę być tak samolubna. Zrobię wszystko, by go odnaleźć, ale najpierw
muszę stąd uciec, zanim minie mój okres ochronny i będę musiała spotkać się
z moim pierwszym klientem. Na samą myśl robi mi się niedobrze. Jak miałabym
to robić? Co będzie, jeśli do tego czasu nie uda mi się uciec? Źle się czuję i
na razie nie mam na to sił. Powinnam obmyślić jakiś plan, ale nie potrafię się
skupić, bo w głowie ciągle słyszę płacz mojego synka. Jak z zaciętej płyty
odtwarzam w myślach moment, gdy widziałam go przez te kilkanaście sekund.
Jedynie rączki i zarys główki. Nawet nie wiem, jakie ma oczka i czy chociaż
nosek ma po mnie? A może po ojcu? Żołądek zaciska mi się na myśl o Paulu. Gdyby
żył, naszemu synkowi nic by nie groziło. Aleksander nie zabrałby mi małego, a
ja mogłabym spokojnie go wychować. Jakie to uczucie, gdy ktoś wbrew twojej woli
praktycznie wyrywa ci serce? Okropne. Najgorsze z możliwych. Poczucie winy i
bezradności zżera mnie od środka. Co mogłam zrobić, by uchronić moje maleństwo
przed takim losem? Mam pretensje do całego świata. Do samej siebie. Do Aleksa.
Gaza. Paula… Największy żal mam jednak do Marcusa. Obiecał mi, że zadba o nas.
Obiecał, że ochroni i nie pozwoli skrzywdzić. Przyrzekał, że kocha. To wszystko
okazało się być kłamstwem. Nienawidzę kłamców. Nienawidzę Marcusa. Nienawidzę
go.
Lupita właśnie przyniosła mi kolację. Jak zwykle puka, zanim
wejdzie do środka i położy na łóżku tacę z jedzeniem. Doskonale wie, co
odpowiem, a mimo to czeka, aż się odezwę.
— Nie jestem głodna — szepczę, siedząc pod oknem na
fotelu. Odnoszę wrażenie, że ta kobieta chciałaby ze mną porozmawiać, ale nie
ma odwagi zapytać o to, co dokładnie mnie spotkało. Z tego co zdążyłam się zorientować,
budynek, w którym mieści się ten cały burdel, znajduje się na terytorium
należącym do miejscowego gangu. Najwidoczniej to wszystko powiązane jest z
Aleksandrem, bo on jest tu naprawdę kimś ważnym. Wszyscy mówią o nim per Pan i
naprawdę się go boją. To Meksyk, miejsce bez zasad i praw. Tutaj jesteś kimś
lub totalnie nikim. Ewentualnie jesteś dziwką bądź trupem.
— Musisz jeść, kochanie. Klienci nie lubią przytulać
się do samych kości. — Spoglądam na nią i mrużę oczy. Za każdym razem
przypomina mi o tych pieprzonych facetach, którzy tu przychodzą. W domu mieszka
dziewięć dziewczyn, ja jestem dziesiąta. Każda z nas ma swój pokój, w którym to
wszystko się odbywa. Oprócz mnie jest jeszcze jedna, która urodziła i jest w
okresie ochronnym. Zamieniłam z nią kilka słów. Ojcem jej córeczki jest któryś
z jej klientów, ale nie wie który. Lupita oddała dziewczynkę do pobliskiego
kościoła, by tam się nią zajęli. W głowie nie mieści mi się, jak to wszystko wygląda.
To koszmar, który dzieje się na moich oczach. Słyszę jęki i krzyki tych
dziewczyn. Widzę tych obleśnych facetów, którzy przychodzą się tu zabawić.
Każda z nich ma dziesięciu, a nawet dwunastu klientów dziennie. Całodobowo. Bez
ograniczeń. Bez możliwości odmowy. Robią to, bo nie widzą dla siebie lepszej
przyszłości. Okłamują same siebie, że im tu dobrze, bo dostają za to pieniądze i
mają możliwość rozwiązania swoich problemów. Tak naprawdę to ucieczka od życia.
Ale czy ja mam prawo je oceniać? Sama uciekałam przed życiem. Byłam na takim
etapie, że nawet chciałam je zakończyć, a teraz? Tak bardzo chciałabym po prostu …
żyć.
Schodzę na dół, do kuchni, bo muszę się napić. Codziennie rano
Lupita przygotowuje tu dla wszystkich śniadanie, obiad i kolację. Zanosi jedzenie
dziewczynom, które nie schodzą na posiłki. Niektóre z nich w danym momencie po
prostu nie mogą, bo mają klientów. Sztuczne uśmiechy dziewczyn to tylko
przykrywka. W ich oczach widać strach i żal, ale żadna się nie sprzeciwia. Boją
się syna Lupity, który próbował dobrać się do mnie już kilkakrotnie. Lino to
menda. Maminsynek, który nie potrafi załatwić czegokolwiek inaczej niż siłą pięści.
Dopóki nie minie sześć tygodni od porodu, jestem tu bezpieczna, bo Lupita dba o
to, ale potem… Nie wiem, czy zdążę uciec do tego czasu. A co, jeśli nie
ucieknę?
Lał! Brak mi słów. Czuję, że będzie to jeszcze bardziej zaskakująca część, niż Zakazany Układ. Kasiu, jak ty znajdujesz pomysły na te wszystkie niesamowite historię? Podziwiać cię. Nie mogę się doczekać drugiej części. Nie wiem, jak przetwam jeszcze te kilka miesiący do premiery Piekielnej miłości. Kocham twoją literaturę!
OdpowiedzUsuńBoze.. nie doczekam do maja... taka mnie męczy co będzie dalej. Ale jak zwykle - świetna powieść! :)
OdpowiedzUsuńHej. Przeczytalam juz pierwsza czesc byla swietna nie moge doczekac sie kolejnej....
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze skończy się dobrze.A książki są super każda jedną która przeczytałam.
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś najlepsza. Przypadkiem dowiedziałam się o książce "Zakazany układ", jedna noc i książka przeczytana. Czekam z niecierpliwością na maj i 2 cz. Dawno nie czytało mi sie tak dobrze!
OdpowiedzUsuńDlaczego trzeba aż tyle czekać, to takie niesprawiedliwe ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo niesprawiedliwe czekac do maja. Jak mozesz nam to robić.:(
OdpowiedzUsuńPIERWSZA CZĘŚĆ SUPER,ALE DLACZEGO NA DRUGĄ TRZEBA CZEKAĆ TAK DŁUGO?
OdpowiedzUsuńWyjątkowa opowieść napisana lekkim piórem !<3 Gratulacje i czekam na MAJ :))
OdpowiedzUsuń